Na naszym blogu publikujemy opowieść, którą z przedstawicielką zaprzyjaźnionej organizacji z Rumunii podzieliła się Manuela. Alina Avadenei, która z nią rozmawiała tak napisała o tym doświadczeniu: „Jestem pod wielkim wrażeniem jej optymizmu, radości i siły charakteru! Chciałabym, aby wiele matek, zarówno młodych jak i trochę starszych, czerpało z niej inspirację, abyśmy wszyscy uczyli się, że można żyć pięknie, bez względu na przeciwności losu”.
A oto historia młodej Rumunki.
Mam na imię Manuela i zaszłam w ciążę, gdy miałam 14 lat. Nie wiedziałam, że można zajść w ciążę, gdy podejmuje się pierwszy kontakt seksualny, ale w moim przypadku tak się właśnie stało.
Co miałam zrobić? Moja mama powiedziała mi, że posiadanie dzieci nie jest wcale proste, próbowała wyjaśnić co mnie czeka, ale nikt nie mówił mi, że mam przerwać ciążę. Z resztą i tak bym tego nie zrobiła, bo zbyt mocno wierzę w Boga. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym się zdecydować na taki krok, tym bardziej, że na USG mogłam widzieć jak rozwija się moje dziecko.
Mój partner namówił rodziców, żeby pozwolili się nam pobrać. Nie było łatwo. Mój tata był od początku przeciwny. Mówił, że jesteśmy zbyt młodzi, że wszystko się dzieje za wcześnie.
Pobraliśmy się gdy skończyłam 15 lat.
W czasie ciąży trudno było mi chodzić do szkoły. Nie mogłam się skoncentrować, poza tym wiele osób patrzyło na mnie nieprzychylnie. W tym czasie wspierała mnie moja mama.
Potem trudno było mi nauczyć się karmienia piersią. Ciągłe pobudki w ciągu nocy doprowadzały mnie do szału. Do tego kolki, wyrzynanie się zębów. Ale trwałam przy swoim, co więcej udało mi się zdać egzaminy i poszłam do liceum.
Mój mąż zaczął pracować i utrzymuje nas. Mamy też rodziny, na które możemy liczyć – są babcie i dziadkowie. Mamy szczęście!
Do końca szkoły mam jeszcze dwa lata. Moja córka we wrześniu idzie do przedszkola, więc będzie nam wszystkim łatwiej.
Gdybym miała przejść przez to wszystko jeszcze raz, nie zmieniłabym niczego. Jest dobrze tak jak jest. Mamy siebie, mamy gdzie mieszkań, a jak sprawy się nadal będą układać dla nas pomyślnie, chcemy zbudować własny dom.
Pewnie, że czasem się kłócimy, ale w jakiej rodzinie nie ma kłótni?
Najważniejsze, że jesteśmy szczęśliwi. Cała nasza trójka.
Najnowsze komentarze