Kiedy śmieje się dziecko…

Alkohol… tak pamiętam swoje dzieciństwo.

Pojawiał się w domu zbyt często i długo, aż stało się to codziennością.

Kiedy miałam 7 lat musiałam już opiekować się nowo narodzoną siostrą. Bardzo dobrze z czasem mi to wychodziło, każdy mawiał, że świetnie sobie radzę.

Rodzice żyli po swojemu, imprezy, wychodne. Byłam odpowiedzialna, bo byłam z tym sama.

Lata mijały, a ja uczyłam się żyć jak dorosła.

W szkole nigdy nie sprawiałam kłopotów, uczyłam się dobrze. Nie miałam swojego pokoju, kąta, biurka. Lekcje odrabiałam na podłodze.

Często nosiłam zniszczone zeszyty i książki, bo przecież siostra mogła robić z nimi co zechce.Wiele razy opuszczałam szkołę ze względu na nieobecność rodziców w domu. Pilnowałam siostry.

Kiedy miałam 16 lat mama urodziła kolejne dziecko.

Siostra – diagnoza… niepełnosprawna.

Tak, mama piła w ciąży…

Wiadomość o chorobie siostry spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Rozszczep podniebienia.

Ania była tycia, malutka, a ja pokochałam ją od pierwszego wejrzenia.

W domu było coraz gorzej. Rodzice często pili, a ja zajmowałam się kolejną siostrą.

Poznałam Tomka, starszy o 6 lat. Z podobnego domu. Dobry, cierpliwy, skromny i pracowity. Dał mi poczucie bezpieczeństwa.

Razem opiekowaliśmy się Anią.

Kiedy miałam 17 lat okazało się, że jestem w ciąży.

Nikt nigdy nie mówił mi o tym, że mogę się zabezpieczyć, że pójdzie ze mną do lekarza. Nigdy.

Zostaliśmy z tym sami. Tomek oddał mi swój czas i życie.

Świat zawalił się, przerwana nauka, chora siostra, pijani rodzice, ciąża i my bez przyszłości.

Leon przyszedł na świat w 1999 r. w maju, a we wrześniu kończyłam 18 lat z synem na ręku.

Pokochałam tego człowieczka od pierwszego wejrzenia.

Nie było łatwo.

Tomek pracował, a ja zajmowałam się synem, siostrą, drugą siostrą i troszczyłam się o rodziców.

Leon miał 3 lata, kiedy mój ojciec wygonił nas.

Nie miałam już sił i wynajęliśmy mieszkanie.

Zostawiłam siostrę w domu, gdzie panował smród i ubóstwo. W domu pijaństwo.

Nie mogłam dłużej tak żyć.

Zaczęłam szkołę wieczorową, a siostry coraz więcej czasu spędzały u mnie.

Podjęłam walkę z alkoholem rodziców. Lata… trwało to lata.

Wyszłam za mąż, skończyłam liceum. Urodziłam córkę i poszłam na studia.

Walczyłam dalej z ojcem i matką, zabierałam po nocach Anię do siebie z domu, w którym alkohol niszczył jej życie.

Moje dzieci wychowywały się z moją siostrą. Opadałam z sił, a mój mąż dzielnie to znosił.

Wygraliśmy!!!

Mama podjęła się leczenia, sąd pozbawił ją praw do Ani. Tata nigdy nie przestał pić. Zmarł 6 lat temu.

Rok 2019… mam 38 lat. Jestem pedagogiem szkolnym.

Leon, mój syn  już studiuje. Ma 20 lat i jest wspaniałym człowiekiem. Moje córka ma 10 lat. Jestem rodziną zastępczą dla Ani. Robert kocha mnie od 22 lat. Mama nie pije od 7  i mamy dobry kontakt. Jestem po terapii DDA.

Kocham dzieci, kocham to życie i dziś mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa i nie żałuję żadnej chwili w swoim życiu.

Bo jak mawiał Korczak… kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat…

1 thought on “Kiedy śmieje się dziecko…

  1. Czy można dać dziecku coś więcej niż miłość i uwaga? Skąd Autorka wpisu wiedziała o tym sama będąc dzieckiem? Tylko pozazdrościć dzieciom ze szkoły w której jest pedagogiem.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Blog jest prowadzony w ramach projektu THE BOND (Więź) realizowanego w Programie ERASMUS +

Jeśli chcesz pomóc nieletnim matkom i wesprzeć inicjatywę budowy domu, w którym będą mogły mieszkać ze swoimi dziećmi zajrzyj na stronę akcji społecznej prowadzonej przez firmę kosmetyczną BANDI i Fundację po DRUGIE.

Najnowsze wpisy

Najnowsze komentarze

Archiwa